10-lecie zespołu LemON na Hali Stulecia we Wrocławiu [RELACJA]
2022-05-13 23:58:37Zespół LemON wraca do Wrocławia w bardzo wyjątkowym dniu - dokładnie 10 lat temu wszystko się zaczęło. 13 maja 2022 roku w Hali Stulecia usłyszeliśmy przekrój piosenek z dotychczasowych albumów, a także zobaczyliśmy dwa występy specjalne.
Zobacz też: LemON - 10 lecie zespołu [FOTO].
Energia, wzruszenie, powrót do przeszłości
Koncert rozpoczął się bardzo energetycznie, bo otworzyła go piosenka "Stary film". Zespół LemON w składzie: Igor Herbut (wokal), Przemek Świerk (gitara), Tomasz Świerk (klawisze), Tomasz Waldowski (perkusja), Piotr Kołacz (gitara basowa) subtelnie przeszli do kolejnej części, gdzie zrobiło się nieco delikatnie i sentymentalnie.
Po utworze w całości zaśpiewanym w języku łemkowskim - "Fantasmagoria" - na scenie pojawił się gość specjalny Kamil Bednarek, który w duecie z Herbutem wykonał piosenkę 'Spragniony". Po tym występie zaprezentowano krótki film z drogi zespołu LemON w programie Must Be The Music wraz z wygranym finałem dokładnie 13 marca 2012 roku. Na scenie zobaczyliśmy stary skład bandu: Igor Herbut (wokal), Adam Horoszczak (gitara), Andrzej Olejnik (skrzypce), Piotr Budniak (perkusja), Piotr Kołacz (gitara basowa). Wspólnie wykonali "Litaj Ptaszko", a następnie, wraz z nowym składem, "Dewiat".
"Zobacz, są tu wszyscy. 10 lat temu nie było nikogo"
Wybrzmiał też najnowszy singiel zespołu - "Ptaki", a po tym utworze pojawiła się biała kurtyna, dzięki której stworzono świetny efekt cieni. Wtedy LemON wykonał piosenkę "Kalka", a na scenie niespodziewanie pojawił się Kai - syn Igora Herbuta. Następnie pojawił się drugi gość specjalny - Paweł Domagała z piosenką "Weź nie pytaj". Podczas "Wkręconych" cała hala rozbłysnęła światłami latarek, co stworzyło wspaniały efekt. Solowa część perkusisty - Harrego - wprawiła niejednego słuchacza w osłupienie i zachęciła publiczność do interakcji.
Utwory "Napraw" i "Scarlett" zamknęły koncert niesamowitymi emocjami i energią. Całość była doskonałą kwintesencją 10 lat LemON-a na scenie, a mimo tego, że setlista dość mocno przypominała koncerty plenerowe, takiej energii nie można było porównać z żadnym koncertem tego zespołu.
KD
fot. Krzysztof Zatycki