Wywiady - Muzyka

Ragnar Ólafsson - Nie lubię kupować ciuchów [WYWIAD]

2018-03-13 13:32:58

2 marca 2018, tuż przed koncertem we wrocławskim Firleju, spotkaliśmy się z Ragnarem Ólafssonem. Porozmawialiśmy m.in. o debiutanckiej płycie solowej i wyjątkowej trasie koncertowej po Polsce i Słowacji.

Kacper Jasztal: Powracasz do Wrocławia po pięciu latach. Występowałeś tutaj już z zespołem Árstíðir, a teraz wracasz z solowym materiałem. Jak wspominasz poprzednią wizytę w tym mieście?

Ragnar Ólafsson: Pamiętam, że graliśmy w synagodze. Było bardzo miło, koncert brzmiał dobrze i przyszło dużo ludzi. Zapamiętałem Wrocław jako piękne miasto, a Rynek latem wydawał się baśniowy. Teraz jest trochę zimniej. Wczoraj w nocy odwiedziliśmy klub Niebo, w którym grały lokalne zespoły. Poznaliśmy paru muzyków. Byli naprawdę dobrzy.

Podczas obecnej trasy koncertowej występujesz nie tylko w klubach, ale także w mieszkaniach. Jakie są różnice między występami klubowymi a tzw. house gigs?

To zupełnie inna energia. House gigs są bardziej intymne. W mieszkaniach panuje zupełnie inna akustyka, dźwięk jest „bliżej” odbiorcy. Możemy mieć lepszy kontakt z ludźmi, a widownia czuje się bardziej komfortowo. Atmosfera jest bardziej luźna. Natomiast koncerty klubowe są bardziej zorganizowane, formalne. Uwielbiam jednak obie formy koncertu.

Dwie ze swoich piosenek, "Dozen" i „Petals”, śpiewasz na koncertach razem z polskimi wokalistkami? Jakie to uczucie wykonywać te duety z różnymi artystkami?

To niesamowite. Każda wokalistka interpretuje utwory w inny sposób. Za każdym razem czuję się, jakbym na nowo odkrywał moje własne piosenki. To nasza trzecia trasa w Polsce i niemal w każdym mieście spotykam miejscowych muzyków. Dzisiaj będę śpiewał z Julią Skrobek [rozmowa została przeprowadzona przed koncertem we Wrocławiu - przyp. red.] Ma piękny głos i niezwykłą osobowość.

Kiedy tworzyłeś te kompozycje myślałeś konkretnie o tych wokalistkach, które możemy usłyszeć na albumie [Aldís Davíðsdóttir i Sólveig Ásgeirsdóttir – przyp. red.]?

Nie. To dość zabawna sytuacja. Kiedy komponowałem "Dozen", nie zdawałem sobie sprawy, że piszę utwór rozpisany na duet. W pierwszej wersji śpiewałem wszystkie partie wokalne – zarówno te wysokie, jak i niskie. Kiedy przesłuchałem nagranie, zdałem sobie sprawę, że napisałem duet. Zastanawiałem się, kto może zaśpiewać tę piosenkę. Mój kolega Gunnar z Árstídir powiedział: "Áldís to fantastyczna piosenkarka". Áldís to aktorka, ale nie wiedziałem, że śpiewa. Napisałem e-mail: "Hej, Áldís, nie widzieliśmy się parę lat. Nie wiedziałem, że śpiewasz. Może to zabrzmi dziwnie, ale zaśpiewasz na moim albumie?". Áldís odpisała: "Tak, to trochę dziwne, ale zrobię to".

Aż na pięciu piosenkach na Twoim albumie można usłyszeć Sólveig Ásgeirsdóttir. Jak zaczęła wasza muzyczna przygoda?

W zeszłym roku Sólveig startowała w preselekcjach do Eurowizji. Poproszono mnie, żebym wyprodukował jej utwór. Zaaranżowałem, nagrałem i wyprodukowałem tę piosenkę. Kiedy zaśpiewała w studio, zakochałem się w jej głosie. Poprosiłem, żeby nagrała ze mną "Petals". Po tym chciałem umieścić jej głos na płycie wszędzie, gdzie to tylko było możliwe.

Chciałem zapytać jeszcze o współpracę z Ragnarem Zolbergiem, znanym m.in. z grupy Pain of Salvation. Zagrał na gitarze w dwóch piosenkach na albumie i zajął się zmiksowaniem materiału.

Ragnar Zolberg to moja bratnia dusza. Jesteśmy przyjaciółmi od ponad dziesięciu lat. Nasza przyjaźń zawsze była związana z muzyką. Gramy razem w zespole Sign, założonym przez niego. Jestem tam klawiszowcem. W zeszłym roku razem z Ragnarem wyjechaliśmy w dwutygodniową, akustyczną trasę koncertową, która obejmowała Niemcy, Włochy i Francję. Uwielbiam tworzyć muzykę z Ragnarem Zolbergiem. Jest muzykiem, który niczego nie udaje. Wszystko, co robi, wychodzi znakomicie.

Powróćmy jeszcze na chwilę do utworu "Dozen". Oglądając teledysk zauważyłem ciekawy rekwizyt, instrument Casiotone MT-100. Rzeczywiście nagrałeś piosenkę przy pomocy tego urządzenia?

Cały utwór został nagrany na gitarze i Casio. Automat perkusyjny pochodzi właśnie z tego instrumentu. Casiotone MT-100 nie posiada wyjścia liniowego audio. Nagrywaliśmy zatem w ten sposób, że podłączyliśmy mikrofon do głośnika i włączyliśmy przycisk. Nie dało się ustalić dokładnego tempa perkusji, zatem ustaliliśmy BPM podobne do tego w utworze. Całość edytowaliśmy komputerowo. Ponadto użyłem dźwięku Casio do nagrania kontrmelodii [melodię kontrapunktującą – przyp. red.]. Zatem instrument, który widzimy w teledysku to ten, na którym stworzyłem piosenkę.

Chciałem zapytać o utwór "Vegetate", z interesującą harmonią i znakomitą partią trąbki. Utwór ten może świadczyć o Twoich jazzowych korzeniach?

Tak, byłem pianistą jazzowym. Czasami grałem tę muzykę w jazz café. Jazz to z pewnością mój system. Ponadto mój przyjaciel, Ívar [Gudmundsson – przyp. red.], który gra na trąbce w tym utworze, jest znakomitym, doświadczonym muzykiem jazzowym. "Vegetate" to ważna piosenka, trochę ironiczna. Cały album jest raczej smutny, ale część mnie mówi: "Ragnar, rozchmurz się! Dlaczego jęczysz? Żyjesz, masz świetnych przyjaciół, rodzinę. Dlaczego miałbyś być smutny?". Tak więc "Vegetate" to piosenka dość pozytywna.

Na koncertach można usłyszeć nowy utwór "Needle & Thread". Czy jest on zwiastunem kolejnego albumu?

Myślałem nawet o tym, żeby był to utwór tytułowy na najnowszym krążku. To będzie "porozstaniowy" album. (śmiech) Kiedy zeszłego lata pisałem tę piosenkę, mijały dwa lata od rozstania z moją dziewczyną. Zdałem sobie wtedy sprawę, że moje wszystkie ubrania się rozlatują, ponieważ nie lubię kupować ciuchów. Muszę kupić nowe ubrania albo nauczyć się używać igły i nitki [z ang. "needle and thread" – przyp. red.].

Jaka płyta ostatnio Cię poruszyła?

Duże wrażenie zrobił na mnie album artysty z Wysp Owczych, Hansa Andriasa zatytułowany "Vision". Wspaniała płyta. To moje najnowsze odkrycie. Coś w stylu singer-songwriter, dark drama… Ciężko do końca zaklasyfikować ten albumu, co wydaje mi się największym komplementem.

Chciałbym na koniec zapytać jeszcze, jakie są Twoje muzyczne plany na przyszłość?

Po trasie zamierzam wrócić na chwilę do Islandii i zacząć nagrywać mój kolejny solowy album. Oczywiście mam wiele innych planów. Będzie też pewnie kilka nowych projektów. Dołączyłem też np. ostatnio do nowego zespołu. Zatem będzie wiele nowej muzyki.

Rozmawiał: Kacper Jasztal

fot. Krzysztof Zatycki

Słowa kluczowe: rozmowa, folk, singer-songwriter
Artyści
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Natalia Przybysz: Muzyka jest połączona z magicznym światem [WYWIAD]
Natalia Przybysz: Muzyka jest połączona z magicznym światem [WYWIAD, WIDEO]

Artystka opowiedziała nam o powstaniu płyty "TAM" oraz inspiracjach dnia codziennego.

Polecamy
Polecamy
Zobacz również
Ostatnio dodane
Popularne
U2 w Polsce!
U2 w Polsce!

W 2009 roku rusza trasa koncertowa promująca najnowszy album grupy. Chorzów znalazł się na liście dziesięciu europejskich miast, w których zespół na żywo zaprezentuje nowe utwory.

Peja "Na serio"
Peja "Na serio"

Peja ujawnił szczegóły swojego najnowszego albumu, który ukaże się w sklepach 17 września. Na albumie "Na serio" znajdzie się 19 utworów.

Hity na Czasie 2008
Hity na Czasie 2008

Na sklepowe półki trafiła składanka "Hity na Czasie 2008" czyli zapowiedź tego co czeka na fanów eskowych hitów w ramach letniej trasy!