Ze Skarpety bije schematyzm
2007-05-15 10:49:32Grając rodzaj muzyki taki jak ska bardzo ciężko jest uniknąć schematyzmu i wyjść poza ogólnie przyjętą konwencję instrumentalno - tekstową. Właściwie tylko nieodżałowane hiszpańskie SKA-P wykonując ten gatunek pokazało w ostatnich latach całkiem świeże i naprawdę światowe spojrzenie na ska.
"Ulubieńcy bandytów" pułtuskiej Skarpety jest reedycją ich materiału wydanego na kasecie przez Rock'n'Rollera w 2000 roku. Szczecińskie Jimmy Jazz Records - w tej chwili chyba najprężniej działający w Polsce około punkowy dystrybutor płyt - zadbał o estetykę tego wydawnictwa. Całkiem ładny digipack z tekstami piosenek (których w sumie jest 13) wpasowany w estetykę ska powinien przyciągać potencjalnych słuchaczy "Ulubieńców bandytów". Podejrzewam jednak, że kupcy tego albumu mogą czuć się zawiedzeni.
Od pierwszej sekundy z muzyki Skarpety bije schematyzm - nie broni się nawet wtedy, gdy weźmiemy poprawkę na to, że była nagrywana 7 lat temu. Oprócz przebojowego "Psycho Billy" znanego ze składanki "PolSKA Norma" reszta kawałków zlewa się w jedno i nie wykracza poza skankowy schemat o którym mówiłem na początku recenzji: siekane gitarki, kontrabas w tle, nic nie wnoszące dęciaki, naiwne teksty (w przypadku Skarpety bardzo naiwne - nawet jeśli zdajemy sobie sprawę z tego, że pisane w formie pastiszu - refreny w stylu "Ta ra ra ra ra ra ra tak wygląda ska tak wygląda ska" albo "Ha ha ha dzisiaj wódka niedostępna" skutecznie zniechęcają do dalszego słuchania)
Jednak w pewnych chwilach "Ulubieńcy bandytów" sprawdzają się - kiedy piwo leje się strumieniami a uczestnicy imprezy chcą chóralnie powydzierać się - gdzieś pomiędzy Skampararas a Analogsów można wcisnąć Skarpetę. W innych przypadkach - nie bardzo widzę sensu słuchania tej płyty. Lepiej włączyć Skatalites czy SKA-P, ewentualnie pójść na koncert Komet.
Michał Przechera
"Ulubieńcy bandytów" pułtuskiej Skarpety jest reedycją ich materiału wydanego na kasecie przez Rock'n'Rollera w 2000 roku. Szczecińskie Jimmy Jazz Records - w tej chwili chyba najprężniej działający w Polsce około punkowy dystrybutor płyt - zadbał o estetykę tego wydawnictwa. Całkiem ładny digipack z tekstami piosenek (których w sumie jest 13) wpasowany w estetykę ska powinien przyciągać potencjalnych słuchaczy "Ulubieńców bandytów". Podejrzewam jednak, że kupcy tego albumu mogą czuć się zawiedzeni.
Od pierwszej sekundy z muzyki Skarpety bije schematyzm - nie broni się nawet wtedy, gdy weźmiemy poprawkę na to, że była nagrywana 7 lat temu. Oprócz przebojowego "Psycho Billy" znanego ze składanki "PolSKA Norma" reszta kawałków zlewa się w jedno i nie wykracza poza skankowy schemat o którym mówiłem na początku recenzji: siekane gitarki, kontrabas w tle, nic nie wnoszące dęciaki, naiwne teksty (w przypadku Skarpety bardzo naiwne - nawet jeśli zdajemy sobie sprawę z tego, że pisane w formie pastiszu - refreny w stylu "Ta ra ra ra ra ra ra tak wygląda ska tak wygląda ska" albo "Ha ha ha dzisiaj wódka niedostępna" skutecznie zniechęcają do dalszego słuchania)
Jednak w pewnych chwilach "Ulubieńcy bandytów" sprawdzają się - kiedy piwo leje się strumieniami a uczestnicy imprezy chcą chóralnie powydzierać się - gdzieś pomiędzy Skampararas a Analogsów można wcisnąć Skarpetę. W innych przypadkach - nie bardzo widzę sensu słuchania tej płyty. Lepiej włączyć Skatalites czy SKA-P, ewentualnie pójść na koncert Komet.
Michał Przechera
Słowa kluczowe: skarpeta, recenzja płyt