Wkręcający „3-Way Split”
2010-06-12 14:42:05Trwa ofensywa labelu No Sanctuary. W zaledwie kilka tygodni po premierze debiutanckiego materiału wrocławskiego Guantanamo Party Program trójmiejskie wydawnictwo (wspólnie z We Are All Pacinos Records) prezentuje „3-Way Split” gdzie oprócz wspomnianych wcześniej GPP swoje utwory prezentują Echoes Of Yul i Sun For Miles.
Pierwsze cztery kawałki to dzieło opolskiego duetu Echoes Of Yul. Od samego początku jest ciężko i duszno. Utwory - począwszy od otwierającego split „It ends here” - wkręcają się w głowę powolnymi, sunącymi riffami i niepokojącymi samplami niczym z przedostatniej płyty Job Karmy.
Dobrze znani wrocławskim miłośnikom muzyki asymetrycznej Guantanamo Party Program na „3-Way Split” serwują numery z debiutanckiego krążka, podane jednak w nowych wersjach. Dodatkowa ściana gitary i hipnotyczne drony (nałożone przez Jarka z Echoes Of Yul) potęgują i tak przytłaczający klimat piosenek, dzięki czemu kawałki są jeszcze bardziej kompatybilne z pozostałymi kapelami. Utwory „Sześć stóp pod ziemią” i „Na końcu świata” (tu odpowiednio „Six feet under” i „At world's end”, booklet jest konsekwentnie angielski, w przeciwieństwie do tekstów GPP) świetnie pokazują przestrzeń i apokalipsę obecne w twórczości wrocławian.
Trzy utwory zamykającego płytę interkontynentalnego dwuosobowego projektu Sun For Miles to ponad dwadzieścia minut wolnych temp, transowych plam gitar oraz hipnotycznego bębnienia. W nagranych w Nowym Jorku kawałkach zauważyć można echa całego szeroko pojętego asymetrycznego grania – począwszy od Godflesh a skończywszy na Cult Of Luna – co nie jest zarzutem, bo Sun For Miles czerpie inspiracje zamiast kopiować. Jednak ostatni na „3-Way Split” numer „Pleroma (Kissng The Hive)” różni się od całokształtu płyty – jest ambientowym pejzażem wyciszającym po sześćdziesięciominutowej dawce mocno wkręcających brzmień.
Cieszy, że Echoes Of Yul, Guantanamo Party Program i Sun For Miles znaleźli receptę na coś więcej niż tylko bycie kolejnym epigonem niesamowicie ostatnio popularnego i wyeksploatowanego stylu postneurosisowego. A dwadzieścia złotych, bo tyle kosztuje bardzo ładnie wydany w formie białego digipacku „3-Way Split”, to naprawdę niewiele jak na ponad godzinę transu, który ten krążek gwarantuje. Pozostaje tylko czekać na jesień i potrójną dawkę koncertów.
Michał Przechera