Wywiady - Muzyka

W Polsce ludzie za bardzo się napinają!

2011-12-16 17:11:53

Jesienią tego roku w świat posłali swój drugi krążek. „Emisja“ zamieszek nie wywołała, ale warto podkreślić, że mogła. To niezły album, który łatwo wpada w ucho. Trzeba dodać, że w chłopakach drzemie spory potencjał, który jeszcze nie w pełni pokazali. "W Polsce czasem ludzie się za bardzo napinają i lekką ręka jadą wszytko i wszystkich bez sensu" - twierdzą popularni Holdeni. O miłości do muzyki, zmianie wokalisty i zbędnym napinaniu się z Marcinem Larsem Skruchem rozmawiał Radosław Ząb.

Pierwsza Wasza  płyta była prawie w całości po angielsku. Przy drugim krążku doszliście do
wniosku, że tekstami po polski łatwiej będzie trafić do ludzi?

Z pierwszą płytą, to była zupełnie inna sytuacja. Nawet nie rozważaliśmy, żeby nagrywać w innym języku niż angielski. Wynikało to z wieloletniej zajawki kalifornijskim punk rockiem, typu Offspring, Bad Religion, Pennywise itd… Muzyka dla nas szczególna, która sprawiła, że zaczęliśmy kombinować z graniem, instrumentami, pierwszymi zespołami. Dziś wiem, że gdyby nie zespoły jak wspomniany Offspring, nie byłoby Holden Avenue i dlatego pierwsza płyta była mocno w tym klimacie.

Miłość od pierwszego przesłuchania?

Tak! Byliśmy zafascynowani tą kapelą i całą zabawą, która tej fascynacji towarzyszyła. Kupowaliśmy pierwsze, kiepskie instrumenty, organizowaliśmy próby. To był świetny czas.

Z tego co pamiętam, później Wam zarzucano, że kopiujecie tę amerykańską grupę?

Krążyły opinie – polski Offspring itd. Wiesz, uczyliśmy się grać na „gitach“ oglądając koncerty,właśnie tych zespołów, więc nie ma się co dziwić takim opiniom. Gatunek nie jest jakoś strasznie rozbudowany, więc inspiracje można spokojnie odszukać. Dziś mam do tego spory dystans. Wiadomo, że z biegiem czasu wiele się zmieniło, żyjemy muzyką wielu gatunków i to też pewnie będzie słychac na naszych płytach.

Może po prostu wydorośleliście? Druga płyta widać, że jest przemyślana i przede wszystkim jest po polsku.

Drugi krążek to już zupełnie inna historia. Tak jak powiedziałeś – bardziej przemyślany, zrobiony zgodnie z małym planem. Był konkretny pomysł jak chcemy zabrzmieć, jak zaśpiewać. Tworzyliśmy utwory zwracając uwagę na nowe rzeczy, staraliśmy się szukać jakiejś fajnej energii. Myślę że "Emisja" jest bardziej rock-punkowa, niż punk-rockowa, i tak jak mowisz całość po polsku to spore wyzwanie w tym gatunku.

Sami nad tym dumaliście czy radziliście się kogoś?

Utwory tworzymy sami, ale z wydawcą mamy fajny, otwarty układ. Różne rzeczy konsultujemy, a pomysł na jezyk polski był nasz. Teraz „Emisja” to taki kalifornijski punk, rodem z polski – jak ktoś kiedyś napisał.

Większość kapel narzeka na wydawnictwa. Wasz drugi krążek ukazał się w tym samym wydawnictwie co płytowy debiut? Nie szukaliście innych możliwości, bo zdaje się, że przy pierwszej płycie ofert poszło sporo?

Faktycznie, drugi album wyszedł w tym samym wydawnictwie, a cały patent polegał na tym, że zanieśliśmy materiał i tyle. Znaliśmy się ze współpracy przy pierwszym krążku, więc było łatwiej. Wydawca posłuchał i zgodził się wydać po raz drugi. Wiadomo, że gorzej było przy pierwszej płycie, bo wtedy nikt nas nie znał. Oferty do wydawnictw przygotowywaliśmy chyba przez dwie noce… W sumie było ich ok. 80. Nasze domówki poszły w sumie do Stanów Zjednoczonych, do kilku wydawnictw w Europie, a nawet do Japonii. Listy w demówkach były w trzech językach.

Jaki był skutek?

Skutek był całkiem niezły, bo odpowiedziało kilka małych wytwórni; m.in. dwie ze Stanów. Te amerykańskie były nawet chętne. Problem w tym, że musielibyśmy pojechać do Stanów i tam robić całą promocje – jakieś koncerty itd. Jechać tam to byłby spory hardcore i pewnie nie tylko granie.

Co miałeś na myśli, mówiąc – nie tylko granie?

Zmywanie ;) Tam za oceanem pewnie nie jest lekko, chociaż kiedy w bardzo znanej polskiej gazecie muzycznej ukazała sie „pojazdowa“ recenzja naszej płyty, to tam w legendarnym Maximum RnR, ta sama płyta dostała naprawde super recke. W Polsce czasem ludzie sie za bardzo napinają i lekką ręka jadą wszytko i wszystkich bez sensu.

Jak wyglądał proces tworzenia tekstów na drugą płytę?

Pisanie polskich tekstów to spore wyzwanie. Nie był to prosty proces i trwał dość długo. Teksty napisałem ja (Marcin Skruch dop. red.) i Michał czyli gitarzyści, jednocześnie pracując nad muzyką. Próbowaliśmy tworzyć spójne utwory, przekazując nasze spostrzeżenia na temat otaczającej rzeczywiatości.

Według mnie singlowe numery to strzał w dychę…

W ogóle na tej płycie nie ma obciachowych kawałków. Singlowe utwory – „Holden C” i „Romantyczny twardziel” to niezłe kompozycje. Płyta „Emisja” to sporo różnorodnej, energetycznej muzy, od szybkich punkrockowych kawałków, po balladę akustyczną. Staraliśmy się nagrać album ciekawy od początku do końca.

Z promocją dość słabo wystartowaliście. Chcecie to nadrobić? Na czym Wam zależy w tej chwili najbardziej?

Zależy nam przede wszystkim na koncertach. Można się zastanowić nad klipem, ale tu decydują względy finansowe lub znajomi, którzy często pomagają. My od początku nie uznajemy półśrodków, więc klipu na razie nie będzie. Interesuje nas porządna produkcja, a za taką trzeba trochę zapłacić. Obecnie gramy sporo koncertów w całej Polsce, często z dużo bardziej popularnymi zespołami i na tym opiera się nasza promocja.

Muzyka jednak łączy… Jak sie zaczęła Wasza historia?

Historia Holden Avenue zaczeła się 5 lat temu, ale w tym momencie zaczyna się nowa historia, bo pojawił sie nowy wokalista, Jacek Wolny – świeżo upieczony student. Dla paru groszy i z miłości do muzyki grywał czasami na ulicy. Podczas jednego z występów na Świdnickiej usłyszał go...Grzegorz Wlaźlak (wokalista grupy Bethel dop.red.). I tak go słuchał, chyba przez 40 minut, po czym zaproponował Jackowi występ w projekcie Wlazi Acoustic Band we wrocławskim klubie Alive. Tam też poznaliśmy Jacka, co zaowocowało tym, że po jakimś czasie został wokalistą Holden Avenue.

Ale od razu wokalisty nie wymieniliście?

Nie! Jacka zaprosiliśmy na próbę. Wcześniej poprosiliśmy, żeby przygotował dwa „luźne“ covery. Szybko sie dogadaliśmy i zabraliśmy do pracy na próbach. W sytuacji gdy pojawił się Jacek, pojawiła sie też nowa energia.

Ze starym wokalistą rozstaliście się w zgodzie?

Tak. Cały czas uważam, że „Prochu“ jest dobrym wokalistą i spoko gościem. Zagraliśmy mnóstwo koncertów i przeżyliśmy wiele ciekawych historii. Zrobiliśmy razem kawał dobrej roboty, nagrywając dwie fajne płyty. W pewnym momencie doszliśmy do wniosku, że poszukamy nowej drogi. Wszystko z szacunkiem i wzajemnym zrozumieniem.

Słyszałem, że problem jest z perkusistami. Jak to wygląda z wokalem?

Moim zdaniem z wokalistami jest najtrudniej. Prędzej wokalista założy zespół, niż zespół znajdzie wokaliste.

Taka zmiana wokalu przed premierą płyty raczej nie służy zespołowi?

Zgadza się i my sobie z tego zdawaliśmy sprawę. Płacimy za to jakąś cene, ale teraz tak naprawdę myślimy o trzeciej płycie. Jak na razie wszystko zaczyna się układać. Gramy koncerty na które przychodzi coraz więcej publiczności. Nie tracimy zapału i wbrew wszystkiemu, sprawia nam to przyjemność.

Tytuł „Emisja” współgra jakoś z tym co jest na płycie czy nie ma to nic wspólnego z materiałem?

Chodziło o to, żeby wysłać sygnał tą płytą najdalej jak się da. Stąd taki tytuł – „Emisja”. To jest tak naprawdę 12 sytuacji, które chcemy komuś przekazać.

Wygraliście Jarocin Festival dwa lata temu. Powiedz co Wam dało zwycięstwo na tej imprezie? Czy drzwi kariery otworzyły się przed Wami otworem, czy był to raczej otwór do …..?

Wygrana w Jarocinie to fajna sprawa, ale nam dało to tylko tyle, że mogliśmy zagrać dwa razy na wielkim festiwalu u boku najwiekszych światowych i tych nieco mniejszych polskich gwiazd. Chyba spoźnilismy sie o 20 lat z wygraną. Dziś są inne czasy, inny Jarocin i inny festiwal. Sama wygrana niewiele daje. Dużo było wcześniej pisane, ale skończyło się na ładnej statuetce legendarnego Złotego Kameleona i zagraniu kilku koncertów jako Laureat.

Pomijając to, że niewiele Wam dało zwycięstwo w Jarocinie, to ostatnio wygrywały tam właśnie kapele ze  stolicy Dolnego Śląska. Jest to jakiś fenomen.

Wrocławskie zespoły trzymają super poziom i dlatego dają radę. We Wrocławiu zawsze była masa kapel i teraz to procentuje.

Wróćmy do drugiej płyty, którą nagrywaliście, podobnie jak pierwszą w Perlazza Studio u Perły.

Pierwszy raz trafiliśmy tam przypadkowo, natomiast przy drugim krążku to był świadomy wybór. Perła okazał się bardzo otwartym gościem, a jednocześnie profesjonalistą zaangażowanym bez reszty w nasze nagrywki. Pierwszy tydzień w studiu poświęciliśmy na granie zwyczajnych prób i wspólne aranżowanie i wykańczanie kawałków. Kolejne dni to ostre nagrywanie i imprezowanie w Poznaniu.

Jaki jest Wasz stosunek do programów typu MBTM? To jest, trochę taki owczy pęd. Jednym się udało i inni też mają taką nadzieję. Zresztą Wy myśleliście podobnie?

Nasz udział w precastingu do Must Be The Music to był totalny spontan i dziś w sumie uważam , że to była mało interesującą wycieczka. Inaczej sobie wyobrażaliśmy sytuacje, która nas tam spotkała. Czekaliśmy 7 godzin, a graliśmy bez próby przez 30 sekund, nie zdążywszy dograć do refrenu, bo czasu brakowało. Ogólnie sytuacja żenująca, bo w tych okolicznościach nieogarniętego sprzetu, zmęczenia, dziwnego castingu, razem z nowym wokalistą nie sposób wypaść świetnie. Zreszta w tym programie nie do końca chodzi o muzyke, a nam jednak tak. Dziś dostaliśmy oficjalne zaproszenie na casting do 3 edycji. Nie skorzystamy ;)

Słowa kluczowe: holden avenue emisja wywiad nowa płyta polski offspring
Artyści
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Natalia Przybysz: Muzyka jest połączona z magicznym światem [WYWIAD]
Natalia Przybysz: Muzyka jest połączona z magicznym światem [WYWIAD, WIDEO]

Artystka opowiedziała nam o powstaniu płyty "TAM" oraz inspiracjach dnia codziennego.

Polecamy
album Pryzmat
O premierze debiutanckiej płyty "Pryzmat" oraz ważnych aspektach muzyki pop z Agatą Gołemberską [Wywiad]

Rozmowa o pracy przy nowej płycie, zadaniach muzyki pop, owocnej pracy w czasach pandemii oraz muzycznych inspiracjach artystki.

Marcin Wyrostek
Marcin Wyrostek: Mam akordeon i nie zawaham się go użyć [Wywiad]

Słynny akordeonista opowiada o swojej karierze!

Zobacz również
Ostatnio dodane
Popularne
U2 w Polsce!
U2 w Polsce!

W 2009 roku rusza trasa koncertowa promująca najnowszy album grupy. Chorzów znalazł się na liście dziesięciu europejskich miast, w których zespół na żywo zaprezentuje nowe utwory.

Peja "Na serio"
Peja "Na serio"

Peja ujawnił szczegóły swojego najnowszego albumu, który ukaże się w sklepach 17 września. Na albumie "Na serio" znajdzie się 19 utworów.

Hity na Czasie 2008
Hity na Czasie 2008

Na sklepowe półki trafiła składanka "Hity na Czasie 2008" czyli zapowiedź tego co czeka na fanów eskowych hitów w ramach letniej trasy!