"Untervoid" (EP), czyli obiecujący debiut w mocnym stylu
2018-02-05 11:38:00W 2015 roku światło dzienne ujrzała ostatnia płyta zespołu Hate z Destroyerem w składzie. Muzyk potrzebował nowych wyzwań, co zresztą podkreślał w jednym z wywiadów. Nawiązał więc współpracę muzyczną ze znakomitym perkusistą, A., znanym m.in. z Lost Soul, a także z występów z Azarath, czy Behemothem. Jak oceniamy muzyczną propozycję duetu Untervoid? Przeczytaj recenzję!
Ciekawe jest to, że w skład projektu Untervoid wchodzą tylko dwie osoby. W przypadku muzyki blackmetalowej taki układ personalny spotyka się bardzo rzadko. Za partie wokalne i gitarowe odpowiedzialny jest Konrad "Destroyer" Ramotowski (m.in. Kriegsmachine, ex-Hate), natomiast na perkusji zagrał Adam "A." Sierżęga (m.in. Armagedon, ex-Lost Soul). Podczas słuchania minialbumu zatytułowanego "Untervoid" ma się jednak wrażenie, że całość zagrana została przez klasyczny, kilkuosobowy skład.
Już pierwszy kawałek na płycie pokazuje, że mamy do czynienia z muzykami, którzy doskonale wiedzą, co chcą osiągnąć. "Messer" to utwór agresywny, charakteryzujący się surowością i pełen znakomicie brzmiących dysonansów. Riff wydaje się dość klasyczny, ale jest bardzo nośny i zapada w pamięć. Wydaje się, że "Messer" to idealny wybór na otwarcie płyty. Warto też zwrócić uwagę na wokal Destroyera. Muzyk korzysta z różnych technik wokalnych - od krzyku po techniki agresywne. Trzeba przyznać, że brzmi to naprawdę nieźle.
Dalej jest nawet jeszcze lepiej. "Twilight", czyli track nr 2, to utwór, którego konstrukcja oparta jest w zasadzie na jednym riffie, który ewoluuje do znakomitego finału, którego nie da się wysłuchać spokojnie. Utwór rozpoczyna się w tempie dość wolnym i stopniowo się rozkręca. Robi wrażenie precyzja, z jaką zostało to wszystko zagrane (znakomity popis Sierżęgi), ale dotyczy to całości wydawnicwa.
"Twiligt" płynnie przechodzi w kolejny utwór. "Radiant Divinity" to znakomita gitarowa jazda. Riffy są nośne i "mięsiste". Utwór cały czas pędzi do przodu. Aż ma się ochotę posłuchać tego kawałka na żywo. Okazuje się jednak, że najlepsze muzycy zostawili na koniec. "Inner Shrine" to inteligetnie napisany utwór, który zdecydowanie wyróżnia się spośród wszystkich kawałków na płycie. Piosenka ta składa się z kilku faz, które różnią się od siebie dynamiką i walorami kolorystycznymi. W końcu można usłyszeć muzyków grających także w sposób bardziej subtelny. Destroyer i A. udowadniają, że potrafią nie tylko w precyzyjny sposób grać szesnastki w "morderczym" tempie. Słychać to znakomicie w melodyjnym solo Destroyera.
"Untervoid" to płyta, która jest obietnicą czegoś większego. Każdy kolejny utwór na EP jest lepszy od poprzedniego. Apetyty zatem zostały dość mocno rozbudzone. Ciekawe, w którą stronę zespół podąży na kolejnym wydawnictwie. Bez wątpienia będziemy śledzić dalsze poczynania formacji.
KJ
fot. Krzysztof Zatycki