Recenzje - Muzyka

Ucieczka z krajobrazu

2008-09-02 10:14:34
 Nie przesadzając, mam sentyment do muzyki, która w szczenięcych latach kształtowała mój obecny muzyczny gust. Dlatego nie mogłem przejść obojętnie obok debiutanckiego krążka wrocławskiej kapeli Dust Blow. „Escape From The Landscape” - bo tak nazywa się album – jest pełen brudnych gitarowych dźwięków, przeciągłego wokalu i krótkich piosenek bez zbędnych solówek. A wszystko to nasuwa skojarzenia z zespołami pochodzącymi z Seattle – grunge'owego zagłębia Ameryki.

Od skojarzeń uciec nie można. Już od pierwszych akordów domyślać się można, czym muzycy z Dust Blow inspirowali się w swojej twórczości. Nirvana, Soundgarden, Alice In Chains – te zespoły jako pierwsze przyszły mi na myśl, gdy tylko odpaliłem płytkę. Śpiewający (świetnie zresztą) po angielsku Piotr Załęski ma głos do złudzenia przypominający wokal Cobaina.

Album otwiera dynamiczne „Runaway”. Utwór trwający zaledwie nieco ponad dwie minuty wbija w siedzenie. Proste, szybkie gitarowe riffy to właściwie domena tego krążka. Wystarczy powiedzieć, że na dwanaście utworów połowa trwa krócej niż trzy minuty. I dobrze, bo przy takim natężeniu i akordowym galopie dłuższy czas nagrania jest zbędny. Kolejne utwory upewniają mnie tylko, z jakiego typu kapelą mam do czynienia. W sumie rozładowanie tempa przychodzi dopiero przy szóstej ścieżce. Ballada „10,000 years” daje cztery minuty wytchnienia, by zaraz znowu mogły nam dokopać takie kawałki jak „Go Away” (zdecydowanie jeden z najlepszych na płycie), „Bloodhoundog” czy „Sweet Side Of Suicide”. „Escape From The Landscape” kończy się trochę niespodziewanie spokojnym „Black” z piękną partią skrzypiec Matyldy Ciołkosz, która gościnnie wzięła udział w nagraniu. Jedynie przy tej piosence chciałoby się, żeby potrwała dłużej niż dwie minuty.

Półgodzinny album Dust Blow nie wnosi nic odkrywczego na polską scenę muzyczną, jednak nie ma sensu stawiać przed Załęsem i spółką takich oczekiwań. Ich debiut przypomina nam o istnieniu mocnego gitarowego grania bez kompleksów, bez przydługich solówek czy powtarzających się w nieskończoność refrenów. Tego na „Escape From The Landscape” nie znajdziemy. I za to zespołowi należą się ukłony i oklaski, bo potrzeba nie lada odwagi, by przy obecnym ogromnym zapotrzebowaniu na bezsensowną muzyczną papkę nagrywać płyty takie jak ta. Jednak ryzyko z pewnością się opłaca i debiutancki krążek wrocławskiej kapeli to potwierdza.

Gdy w moim odtwarzaczu zamilkły już ostatnie dźwięki „Black”, sięgnąłem do swojej skromnej płytoteki i wygrzebałem zakurzone lekko „Nevermind” Nirvany i „Above” Mad Season. Dobrze jest wracać do tej muzyki.


Marek Kwaśny
Słowa kluczowe: Dust Blow
Artyści
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
LemON "Piątka" - recenzja płyty

Przeczytaj recenzje najnowszego albumu LemON.

Mery Spolsky zapowiada wydanie albumu "EROTIK ERA"! [WIDEO]
Mery Spolsky "EROTIK ERA" - recenzja płyty

Jak prezentuje się najnowszy krążek artystki?

"Pokaz slajdÃłw" Kwiatu Jabłoni dostępny w preorderze [WIDEO]
Kwiat Jabłoni "Pokaz slajdów" - recenzja płyty

Znany zespół pop - folkowy powraca

Polecamy
WATA
"Laserowy Kot", czyli hipnotyzujący debiut WATY [RECENZJA]

Przeczytaj recenzję albumu wrocławskiej formacji.

Kwiat Jabłoni
Kwiat Jabłoni "Niemożliwe" - recenzja

Oceniamy debiutancki album uzdolnionego rodzeństwa Sienkiewiczów.

Zobacz również
Ostatnio dodane
LemON "Piątka" - recenzja płyty

Przeczytaj recenzje najnowszego albumu LemON.

Mery Spolsky zapowiada wydanie albumu "EROTIK ERA"! [WIDEO]
Mery Spolsky "EROTIK ERA" - recenzja płyty

Jak prezentuje się najnowszy krążek artystki?