The Prodigy - powrót do korzeni
2009-02-24 12:20:40Stare Prodigy powróciło. Nowy album Brytyjczyków, zgodnie z zapowiedziami, nawiązuje do początków twórczości grupy.
Invaders Must Die to płyta, na której rave z wczesnych lat 90-tych przetrwał i co więcej, ma się świetnie.
Liam Howlett zapowiadał, że kolejne wydawnictwo będzie bardziej zespołowe niż Always Outnumbered, Never Outgunned. „Zespołowość" daje się słyszeć od samego początku za sprawą wokalu Keitha Flinta, nieobecnego na poprzednim krążku. Charakterystyczne, składające się zwykle z dwóch wersów teksty pojawiają się w większości utworów. Nie są może tak agresywne jak Firestarter czy Smack My Bitch up, ale powodów do narzekań nie ma.
Poprzedni album był najbardziej rockowy w dorobku grupy. Nowe dzieło natomiast, wymyka się jednoznacznym klasyfikacjom gatunkowym (podobnie jak Fat of The Land). Zaczyna się wprawdzie, właśnie rockowo, ale gitara bardzo szybko przełamana zostaje piszczącym syntezatorem. Gitary można usłyszeć jeszcze w Run with the Wolves, gdzie na perkusji udziela się Dave Grohl. Reszta płyty to jedna wielka impreza. Tanecznie jest praktycznie cały czas. Czasami mniej(Thunder), a czasami bardziej ambitnie(Take Me to the Hospital, Omen). Im dłużej słuchamy, tym bardziej wydaje się, że płytę znamy bardzo dobrze. Słychać echa takich utworów jak Out of Space czy Poison(Take Me to the Hospital). Prodigy swoim nowym albumem po raz kolejny udowadniają, że płyta może być jednocześnie taneczna i ambitna.
Miłą niespodzianką jest zamykający płytę Stand Up. Utrzymany w spokojniejszym tempie, wspaniale nadaje się na koniec imprezy. Uroku dodają mu dęciaki i wyjątkowo spokojne bębnienie Dave'a Grohla.
Liam Howlett z kolegami nagrał album brzmiący bardzo podobnie do The Fat of the Land. Tym samym The Prodigy po raz kolejny staje ponad podziałami i trafia zarówno do fanów ciężkich brzmień jak i klubowiczów. Ciekawe czy powtórzy się sytuacja sprzed 10 lat kiedy Prodigy dostało jednego wieczoru nagrodę za najlepszą płytę taneczną oraz za najlepszą płytę alternatywną. Na razie proponuje wybrać się na parkiet i zabawić się przy singlowym Omen.
Krzysztof Sokalla
(krzysztof.sokalla@dlastudenta.pl)