Recenzje - Muzyka

The Clash wiecznie żywi

2008-11-17 14:26:10
 Kiedy w 2002 roku umarł Joe Strummer jasnym stało się, że The Clash - jeden z najważniejszych zespołów w historii muzyki punkowej i muzyki w ogóle (a dla wielu, w tym dla niżej podpisanego, najważniejszy) nie doczeka się reaktywacji. Patrząc na żenującą szopkę odstawianą przez "współczesne" Sex Pistols, można odetchnąć z ulgą, jednak kto nie chciałby usłyszeć na żywo London Calling ?

I tak niemal równo 9 lat po wydaniu "From here to eternity" - pierwszej koncertówki Clashów Sony Music Entertainment serwuje "Live at Shea Stadium" - zapis nowojorskiego występu z 13 października 1982. 2 kawałki z tego wydawnictwa (Should I stay or should I Go oraz Career opportunities) można było już wcześniej usłyszeć (i zobaczyć) na DVD "The Essential Clash" wydanym w 2003. I trzeba przyznać, że na "Live at Shea Stadium" brakuje widoku Joe Strummera w czapce a'la T-Raperzy znad Wisły rzucającego swoim Telecasterem, Paula Simonona z Fenderem Precision zawieszonym jeszcze niżej niż zwykle czy Micka Jonesa w swoim wojskowym uniformie. Bo The Clash w 1982 - pomimo wydania świetnej, choć całkowicie innej od wcześniejszych krążków - płyty "Combat Rock" muzycznie, niestety, nie byli w stanie wykrzesać z siebie takiej energii jak pod koniec lat 70. Tym bardziej że był to okres tuż po usunięciu z kapeli perkusisty Toppera Headona za problemy z narkotykami. Jednak mimo wszystko osiągali poziom, o którym inni mogli tylko pomarzyć.

I całkiem nieważne jest to, że w "Police on my back" Jonesowi zdarza się zafałszować a w otwierającym koncert "London Calling" Joe Strummer za pózno wchodzi w zwrotkę. The Clash cały czas epatowali ze sceny energią i wyłamywali się wszelkim próbom szufladkowania. W wielu momentach na przód wysuwał się bas Paula Simonona, tak często w zespołach punkowych odgrywający tylko prymy pod gitarę, tutaj pulsujący niczym w reggae (zresztą wychowany w Brixton Simonon nie ukrywał inspiracji tą muzyką).

Banana na twarzy wywołuje wplecenie Armagideon Time w The Magnificent Seven a niezwykle ekspresyjna konferansjerka Kosmo Vinyla otwierająca album każe zastanowić się, czy aby dobrze ustalona została kolejność występowania kapel i czy przypadkiem to nie coraz bardziej dziadziejący (i grający, o zgrozo, bez Keitha Moona) The Who powinni supportować Clashów.

Można gadać, że wydawanie koncertówek kapel, które nie grają od ponad 20 lat to skok na kasę i odgrzebywanie trupa. Ale nawet jeśli rzeczywiście tak jest, to co z tego. The Clash byli tak wyjątkowym zespołem, że nawet jeśli zostanie wydanych jeszcze kilka ich pośmiertnych płyt, to i tak znajdzie się rzesza fanów którzy bez wątpienia to kupią. Bo warto. Warto mieć "Live at Shea Stadium", warto mieć "From here to eternity", nawet warto mieć "Cut The Crap" - płytę dość chłodno przyjętą przez fanów i krytykę (a wiem co mówię, bo mam pierwsze amerykańskie wydanie tego albumu z 1985). Dlatego, że autorzy "London Calling" na swoje miejsce w Rock and Roll Hall of Fame zasłużyli jak mało kto. A oglądając koncertowe wideo Strummera nagrane miesiąc przed jego śmiercią z gościnnym udziałem Jonesa, można tylko żałować.

 

Michał Przechera
Słowa kluczowe: The Clash punk rock
Artyści
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • Sex Pistols byli ważniejsi! [0]
    ogqozo
    2008-12-06 13:04:56
    no przecie
Zobacz także
LemON "Piątka" - recenzja płyty

Przeczytaj recenzje najnowszego albumu LemON.

Mery Spolsky zapowiada wydanie albumu "EROTIK ERA"! [WIDEO]
Mery Spolsky "EROTIK ERA" - recenzja płyty

Jak prezentuje się najnowszy krążek artystki?

"Pokaz slajdÃłw" Kwiatu Jabłoni dostępny w preorderze [WIDEO]
Kwiat Jabłoni "Pokaz slajdów" - recenzja płyty

Znany zespół pop - folkowy powraca

Polecamy
Demi Lovato HOLY FVCK
Demi Lovato "HOLY FVCK" - recenzja płyty

Jak prezentuje się najnowszy album Demi Lovato?

Przyłu - recenzja płyty
Przyłu "Przyjaciele Czekają W Domu" - recenzja płyty

Najnowszy album Przyła dostępny już od 15 października!

Polecamy
Zobacz również
Ostatnio dodane
LemON "Piątka" - recenzja płyty

Przeczytaj recenzje najnowszego albumu LemON.

Mery Spolsky zapowiada wydanie albumu "EROTIK ERA"! [WIDEO]
Mery Spolsky "EROTIK ERA" - recenzja płyty

Jak prezentuje się najnowszy krążek artystki?