Recenzje - Muzyka

Oasis: powrót króla czy zmierzch bogów?

2008-11-10 18:35:57

 Oasis powrócili z nową płytą "Dig Out Your Soul". Uczciwie przyznajmy - nie elektryzują już jak dawniej i tak naprawdę mało kto wierzył w ich zapewnienia "Stokrotki, my was jeszcze załatwimy!". Oasis tymczasem otworzyli oczy niedowiarkom i udowodnili, że najnowsze wydawnictwo to nie jest ich ostatnie słowo. 

Pisząc o ekipie braci Gallagherów, nie mogę nie pozwolić sobie na odrobinę prywaty. Po raz pierwszy zetknąłem się z ich muzyką gdzieś na wysokości 1996 roku. To były czasy Marka Citki, a Andrzej Gołota potrafił jeszcze zadać choć jeden cios w walce. Brat kupił wtedy płytę jakichś gości z Manchesteru i wciskał ją mnie, małemu fanowi Freddiego Mercury'ego ze słowami "No masz! Anglicy tego słuchają bez przerwy!". Rzeczywiście, jednego małego kawałka posłuchałem, dwa dni nieprzytomny byłem! Tą płytą okazało się "(What's the Story) Morning Glory", a tym utworem "Some Might Say". Muzyka Oasis szybko stała się czymś więcej niż tylko muzyką, a bardziej przyjacielem, który towarzyszył mi na każdym etapie życia. Samo "What's The Story..." jest natomiast jednym z epokowych dokonań muzyki lat 90., które do dzisiaj nie utraciło nic ze swojej świeżości. "Wonderwall", "Don't Look Back In Anger", "Champagne Supernova" czy "Live Forever" i "Rock'n'Roll Star" z debiutanckiego "Definitely Maybe" - kto tego nie zna i nie lubi? Z takim podejściem ciężko mi więc będzie zbliżyć się do obiektywności, bo krytykując Oasis, krytykuję jednocześnie siebie i wszystko, z czym dorastałem. "Dig Out Your Soul" na szczęście jest w stanie obronić się zgromadzonym na nim materiałem.

W Polsce Oasis nigdy nie było szczególnie popularne. Proponowane przez nich granie chyba jest zbyt optymistyczne dla mieszkańców kraju, gdzie nie ma słońca przez siedem miesięcy w roku, a lato bywa czasem nie gorące. O wiele większym wydarzeniem jest np. otwarcie legalnego sklepu ze smart drugs. Tymczasem w Wielkiej Brytanii od zawsze mają status ulubieńców narodu i słońc Peru - każda płyta stawała się numerem jeden na listach sprzedaży. Ujmowali swoją bezczelnością i bezpośrednim przekazem, ponieważ nie byli grzecznymi do granic absurdu Kevinem i Stevenem z "Europa da się lubić". Oasis potrafili oddziaływać na świadomość, bo było wiadomo, że ich płyty i koncerty niosą ze sobą nutę szczerości. To dostał ktoś w nos, to popłakał się ktoś, coś działo się. Ta opinia zaczynała się psuć po wydaniu dwóch pierwszych płyt. "Definitely Maybe" i "What's The Story" były niewątpliwym sukcesem artystycznym i komercyjnym, ale po ich nagraniu należało albo się rozpaść, albo zmienić stylistykę i pójść w innym kierunku. Wybór był iście kierkegaardowski, ale Oasis nigdy jednak nie zdecydowali się odejść od formuły, która zapewniła im sukces, co owocowało albumami lepszymi ("Standing On The Shoulders Of Giants" czy "Don't Believe the Truth") oraz gorszymi ("Heathen Chemistry"). Stąd nieustannie narażają się na zarzuty autoplagiatu i zbijania kasy na tych samych patentach. W ogóle Oasis nigdy nie byli ulubieńcami krytyków, którzy nie oskarżali ich chyba tylko o gradobicie i koklusz. Najnowsza płyta krytykom też nie przypadła do gustu, ale krytykom jad się leje i z jadu kałuża.

"Dig Out Your Soul" potwierdza, że panowie dalej mają siłę rozrabiać. Otwierające album "Bag It Up" aż kipi od energii i dynamizmu. Leżę na deskach po 4 sekundach, więc pierwszy cios był dobry. Na początku "The Turning" Oasis powoli rozchodzą się, niczym stateczny, poważny i pełen godności pan po sześćdziesiątce. Po chwili jednak ten pan pokazuje jednak swoją dużo młodszą narzeczoną, panią Energię, która w refrenie z wigorem łechce zmysły swoim dojrzałym brzmieniem. Później mamy niekwestionowany hit tego albumu: "Shock Of The Lightning", po którym noga sama zaczyna skakać jak lodowy pingwin z reklamy. To Oasis, jakie znamy i które chcielibyśmy słyszeć jak najczęściej. Gdyby w TV leciała jeszcze "Przebojowa noc" Janusz Józefowicz ani chybi włączyłby ten utwór do swojego repertuaru! Dalej mamy piękną balladę "I'm Outta Time", autorstwa wciąż rozwijającego się Liama Gallaghera, w której pobrzmiewa duch absolutnego Yody obydwu braci - Johna Lennona. "Falling Down" zaśpiewane przez Noela to z kolei najlepszy muzycznie i estetycznie utwór na "DOYS". Tak Oasis jeszcze nie grali, wreszcie dostaliśmy więc trochę nowej jakości. Warto też zwrócić uwagę na psychodeliczne "To Be Where There's Life", gdzie słyszymy hinduskie motywy. Fanów Bollywoodu trzeba jednak rozczarować, bo Gallagherowie nie wpadli jeszcze na pomysł zaproszenia Sharukha Khana do udziału w piosence.

Oasis robią więc to, do czego nas przyzwyczaili przez wszystkie lata - pisanie prostych i chwytliwych kawałków zawsze przychodziło im z łatwością. Singlowy potencjał niektórych utworów jest ogromny, ale ci goście zawsze mieli talent do dobrych melodii, a to się liczy (oprócz szacunku ludzi ulicy). Pytanie, jakie sobie stawiamy przy ich nowej płycie brzmi ciągle tak samo - co z niej zapamiętamy? Czy tym razem Oasis rzeczywiście się skończyli, co wieszczą antyfani zespołu już od 10 lat? Pomimo wielu świetnych utworów, jest też na "Dig Out Your Soul" (zwłaszcza pod koniec płyty) parę kawałków płaskich jak biust Keiry Knightley. Od bohaterów młodości wymagamy przecież więcej i na ich płytach nie może być wypełniaczy! Wierni sympatycy nie będą też mogli się odpędzić od wrażenia, że brak tu innowacyjności. Fakt, Liam śpiewa lepiej niż kiedykolwiek, kompozycje Noela trzymają stały, nieosiągalny dla wielu poziom, a Zak Starkey to zdecydowanie najlepszy perkusista w historii zespołu (w końcu jest synem Ringo Starra). Czasami jednak wydaje się, że odsłuchanie albumu przerwie Maryla Rodowicz i zaśpiewa "Ale to już było".

Taka jest już ta płyta - raz zachwyca mnie swoją przebojowością, by po chwili irytować przewidywalnością. Jedno, co dobre - to cecha naprawdę wielkich zespołów. Oasis są wciąż na tyle wielcy, że z pewnością warto byłoby zobaczyć ich na występie w naszym kraju. Tutaj wyzwanie Actimela dla Alter Artu - niech sprowadzi ich na przyszłorocznego Openera. Bo pomimo nieuchronnego upływu czasu to dalej jest cholernie fajny zespół. Z żadnym innym nie spędzę już życia. Romans - jak najbardziej. Taka jest moja prawda, teraz wy powiedzcie mi swoją.

Jerzy Ślusarski
(jerzy.slusarski@dlastudenta.pl)

Słowa kluczowe: Oasis płyta dig out your soul recenzja liam noel gallagher shock of the lightning britpop
Artyści
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • [0]
    michna
    2008-11-14 15:30:26
    'na początku był chaos, a potem oasis'
Zobacz także
LemON "Piątka" - recenzja płyty

Przeczytaj recenzje najnowszego albumu LemON.

Mery Spolsky zapowiada wydanie albumu "EROTIK ERA"! [WIDEO]
Mery Spolsky "EROTIK ERA" - recenzja płyty

Jak prezentuje się najnowszy krążek artystki?

"Pokaz slajdÃłw" Kwiatu Jabłoni dostępny w preorderze [WIDEO]
Kwiat Jabłoni "Pokaz slajdów" - recenzja płyty

Znany zespół pop - folkowy powraca

Polecamy
Ralph Kaminski "Bal u Rafała" - recenzja płyty
Ralph Kaminski "Bal u Rafała" - recenzja płyty

Czy warto wziąć udział w "Balu u Rafała"?

Demi Lovato HOLY FVCK
Demi Lovato "HOLY FVCK" - recenzja płyty

Jak prezentuje się najnowszy album Demi Lovato?

Zobacz również
Ostatnio dodane
LemON "Piątka" - recenzja płyty

Przeczytaj recenzje najnowszego albumu LemON.

Mery Spolsky zapowiada wydanie albumu "EROTIK ERA"! [WIDEO]
Mery Spolsky "EROTIK ERA" - recenzja płyty

Jak prezentuje się najnowszy krążek artystki?

Popularne
U2 w Polsce!
U2 w Polsce!

W 2009 roku rusza trasa koncertowa promująca najnowszy album grupy. Chorzów znalazł się na liście dziesięciu europejskich miast, w których zespół na żywo zaprezentuje nowe utwory.

Peja "Na serio"
Peja "Na serio"

Peja ujawnił szczegóły swojego najnowszego albumu, który ukaże się w sklepach 17 września. Na albumie "Na serio" znajdzie się 19 utworów.

Hity na Czasie 2008
Hity na Czasie 2008

Na sklepowe półki trafiła składanka "Hity na Czasie 2008" czyli zapowiedź tego co czeka na fanów eskowych hitów w ramach letniej trasy!