Nowa płyta Miley Cyrus "Younger now" [RECENZJA]
2017-09-29 12:19:40"Younger now" to obok nowej płyty Taylor Swift jedna z najbardziej oczekiwanych premier tej jesieni. Krążek trafił do międzynarodowej sprzedaży 29 września. Miley ujawniła wcześniej cztery single pochodzące z płyty - "Malibu", "Younger Now", "Inspired" i "Week Without You", które zdobyły aprobatę zarówno wiernych fanów, jak i osób wcześniej niezainteresowanych jej twórczością. Jednak czy album łodej wokalistki spełnił oczekiwania i wart jest uwagi? Czytajcie dalej!
Miley Cyrus przeszła w życiu wiele transformacji, ale aktualnie prezentuje swoją najwyższą muzyczną formę. Oprócz zasiadania w jury amerykańskiego "The Voice", zaangażowania w kampanię prezydencką Hillary Clinton czy rozbudowywania swojej fundacji The Happy Hippie Foundation, artystka nagrała pozornie popowy album, przez który zdecydowanie przebija jej zainteresowanie muzyką country, a z którą wiąże ją historia rodziny.
Słowo, które najlepiej oddałoby charakter "Younger Now" jako płyty to sielskość - piosenki są delikatne i pełne spokojnej mądrości, wiele z nich odnosi się również bezpośrednio do życia i wspomnień piosenkarki. Utwory są bardzo nostalgiczne i niemal w żaden sposób nie przypominają stylistycznie poprzedniego albumu "Miley Cyrus & Her Dead Petz", który z kolei można by określić jako pełen agresji eksperyment. Ale to, że i przy nowym krążku Miley próbuje nowych rzeczy, jest równie widoczne. "Younger Now" prezentuje inną wrażliwość tej samej osoby, co jest interesujące nie tylko pod względem estetycznym, ale i psychologicznym.
Powiązanie psychiki artystów z ich twórczością od zawsze było w równym stopniu oczywiste, jak i dyskutowane i podważane, a w tym wypadku mamy do czynienia z muzycznym portretem osobowości artystki na konkretnym etapie jej życia. Pomaga w tym kompozycja albumu, który rozpoczyna przypominające oczyszczającą spowiedź tytułowe "Younger Now", a kończy motywujące "Inspired". Między tymi dwoma utworami znalazło się miejsce dla dziewięciu innych - niektórych pełnych żalu i smutku, wspominających okres po zerwaniu Miley z australijskim aktorem Liamem Hemsworthem i ich ponowne zejście się, innych zarażających radością życia i niemalże irytujących monotonnym dydaktyzmem. Jednak każdy z nich charakteryzuje chwytliwa linia melodyczna - mieszanka popu i country w wykonaniu Miley wypada wspaniale. Do piosenki "Rainbowland" zaangażowała ona także swoją matkę chrzestną, słynną piosenkarkę country Dolly Parton, z efektem na równi przyjemnym dla ucha, co zabawnym.
Nowa płyta Miley, wraz z jej odkrytą na nowo miłością do gitary i swojskich rytmów, ma przed sobą przynajmniej dwie możliwe wizje przyszłości: artystka albo na nowo wejdzie do grona celebrytów lubianych i ukazywanych jako wzór, albo zostanie zepchnięta na boczny tor i potraktowana jako któryś z kolei muzyczny kaprys i dziwactwo. Niezależnie jednak od tego, ta płyta ma prawo się podobać, bo jest po prostu dobrze zrobiona i ciekawa, a sama Miley rozkwita jako artystka i działaczka społeczna, czemu można tylko kibicować.
MŚ
fot. www.flickr.com/FleetWeekNewYork