Wywiady - Muzyka

"Nie da się wyżyć z muzyki, którą się lubi robić"

2012-04-24 15:21:16

White House, czyli Magiera i L.A., to ścisła czołówka rodzimych producentów (nie tylko) hip-hopowych. Już 11 maja premiera czwartej części Kodexu, najbardziej znanej składanki sygnowanej nazwą WH – z tej okazji rozmawialiśmy z jej twórcami o wadach i zaletach zawodowego tworzenia muzyki w Polsce.

dlaStudenta.pl: Przygotowując się do wywiadu szukaliśmy w internecie innych rozmów z Wami. Nie ma ich jednak zbyt wiele. To dlatego, że dostajecie mało takich propozycji czy po prostu nie lubicie wywiadów?

Magiera: Niechętnie udzielamy wywiadów - choć w tym przypadku mówię za siebie. Jesteśmy producentami, robimy bity i nie mamy potrzeby podejmowania różnych innych tematów. Tworzę muzę, inni kolesie dogrywają do tego rap. Wyrażam się przez muzykę i nie muszę gadać za dużo.

L.A.: Poza tym nie było nas trochę na scenie - ostatni Kodex wyszedł w 2007 roku - pięć lat to dość sporo. W międzyczasie wypuściliśmy co prawda płytę "Poeci", którą wydawał Warner, ale wtedy nie było żadnej promocji - nie udzieliliśmy ani jednego wywiadu. Sami też nie stwarzamy sobie okazji do rozmów z mediami.

Magiera: Ale też specjalnie się do tego nie garniemy. Nie przepadamy za wywiadami (śmiech).

L.A.: Ja idę na wywiad, bo wiem, że to niezbędny element promocji, a nie dlatego, że lubię gadać.

Magiera: Wydajemy płytę, więc musimy ją promować, chociaż i tak najważniejsza jest przecież muzyka.

Czy w Polsce taki zawód jak producent pozwala na spokojne przeżycie od pierwszego do pierwszego? Chyba nie da się tworzyć tylko ambitnych rzeczy i całkowicie odcinać się od komercyjnych zleceń?

Magiera: Jednogłośnie mówimy, że nie da się wyżyć z muzyki, którą się lubi robić - chyba że lubi się tworzyć pop.

L.A.: Trzeba też mieć dojście do kogoś na topie, żeby móc mu komponować materiał. W Polsce jest wielu producentów, robiących fajny pop, który później jednak zostaje na domowych dyskach.

Magiera: W naszym kraju nie da się wyżyć z ambitnej muzy. W innych krajach sytuacja wygląda lepiej - jest pełno ludzi, o których nawet nie mamy pojęcia, a którzy grają po całym świecie sety DJ'skie i wydają swój materiał w mikrowytwórniach czy tylko wrzucają go do sieci.

Jakiś czas temu wśród czytelników Machiny przeprowadzono plebiscyt na najlepszego polskiego producenta. Zajęliście tam dwunaste miejsce. Ucieszyło Was to czy nie przejmujecie się internetowymi głosowaniami?

L.A.: Jak dla mnie takie plebiscyty są mocno naciągane i w ogóle nie ma nic wspólnego z normalnym głosowaniem. Nigdy to nie jest miarodajne. Pojawiły się tam jakieś zupełnie anonimowe nazwiska, które miały podobne oceny jak naprawdę znani producenci. Jak osoba, o której nigdy nie słyszałem - a przecież siedzę w tym już trochę - może startować w takim samym plebiscycie jak chociażby DJ 600V i osiągać zbliżony wynik? To kompletnie bez sensu. Ostatnio na Popkillerze też był podobny ranking i pojawiła się tam kategoria ekip video. Drugie miejsce zajęli ludzie, którzy zrobili tylko trzy klipy Łony i Webera, bo byli z wytwórni, która sama dla siebie produkuje teledyski. Zastanawiam się, jak może wygrywać coś, co jest ukierunkowane tylko na jednego konkretnego artystę. Nie biorę na serio żadnego z tych plebiscytów.

Jesteście w ogóle rozpoznawalni na ulicach? Zdarza się, że zaczepiają Was ludzie czy raczej możecie spokojnie chodzić po mieście?

Magiera: Tak na ulicy to nie, ale zdarza się, że ktoś nas rozpozna na koncertach. Kiedyś miałem zabawną sytuację - kupowałem pralkę i sprzedawca zrobił sobie ze mną zdjęcie (śmiech). Ale to sporadyczne przypadki.

L.A.: W czasach, kiedy hip-hop był na tyle popularny, że leciał w telewizji, ludzie nas rozpoznawali. Teraz jest inaczej - tamto pokolenie wyrosło, a nowe nie miało jeszcze czasu dowiedzieć się, że istnieje ktoś taki jak my. Jak ktoś ma teraz 15 lat i zaczyna słuchać rapu, to może nie wiedzieć, co to jest White House.

Magiera: My produkujemy i nie pojawiamy się za bardzo w klipach.

L.A.: Nie można też frontmana kapeli porównywać do producentów.

A propos gimbusów - śledzicie komentarze w internecie? Rusza Was hejting, którego na stronach hip-hopowych jest mnóstwo?

Magiera: Teraz promujemy swoją nową płytę, to siłą rzeczy patrzymy, co się dzieje w sieci. Ja jednak wcześniej nigdy nie wchodziłem na strony z myślą o komentarzach.

L.A.: Ja zaglądam czasami na komentarze, tak samo jest z filmikami na YouTube - też zdarza mi się rzucić okiem na wpisy pod nimi.

Magiera: Ale przed promocją płyty wchodziłeś i czytałeś, co wypisują np. o Ostrym?

L.A.: Zaglądałem czasami, bo niektóre teksty są śmieszne. Ale to nie jest tak, że spędzam czas na śledzeniu tych hejtingów. Pod teledyskiem zawsze wyświetla się komentarz, który ma najwięcej lajków i trochę mimowolnie na to patrzę, ale bez zbytniego studiowania tego, co tam wypisują. To też trochę tak jest, że w żadnym innym kraju i w żadnej innej subkulturze nie ma tyle narzekania i chęci dowalenia. Nawet artyści mają kawałki poświęcone temu zjawisku. Ale to taka mentalność - dojebać i sprowadzić do ziemi, zamiast pochwalić i cieszyć się, że kultura hip-hop rośnie w siłę.

Już 11 maja premiera czwartego Kodexu. Jak przebiega Wasza współpraca z Krzysztofem Kozakiem? (Kodex IV wychodzi pod szyldem wytwórni R.R.X. - przyp. red.)

L.A : Współpracuje się bardzo dobrze - sami robimy wszystko od A do Z (śmiech). Generalnie mamy wolną rękę i jest OK.

Zdarzyło się Wam przy powstawaniu tej płyty odrzucić jakąś zwrotkę albo poprosić jej autora o zmiany w tekście?

Magiera: Nigdy tak nie było. Nasz główny problem to żeby w ogóle dostać ten wokal, a potem się cieszymy, że on jest. Ale też raperzy, których zapraszamy na płytę wiedzą, że poprzeczka jest wysoka i materiał musi być na poziomie.

Czy byli jacyś raperzy, których chcieliście na czwartym Kodexie, jednak - z różnych względów - do współpracy nie doszło?

Magiera: Nie pojawił się Ero, który był już nawet na trailerze zapowiadającym płytę.

L.A.: Nie ma co tego roztrząsać. Z jakichś tam przyczyn nie zdążył się dograć - a wcześniej chciał nawet, żeby wpisać go na okładkę.

Magiera: Pomimo obustronnych chęci współpraca nie doszła do skutku. Ale nie robimy z tego afery.

Kodex IV zapowiadany jest jako jedna z najbardziej oczekiwanych hip-hopowych płyt roku. Czy po wielu latach w branży czujecie jeszcze podekscytowanie z tego powodu, a może presję?

L.A.: Presji nie ma, chcieliśmy zrobić dobry materiał i dać go ludziom do odsłuchu z nadzieją, że podobnie jak poprzednie części, najnowszy Kodex 4 stanie się również klasykiem gatunku.

Patrząc na tracklistę trudno jest oprzeć się wrażeniu, że polski hip-hop reprezentuje głównie stara, dobrze znana gwardia. 

L.A.: Są też młodzi raperzy - Małpa, Buka, pojawiła się też ekipa z Wrocławia, której wcześniej nie było, czyli Blasku, Sitek i OMA.

Magiera: Nagrywamy z tymi, których znamy i cenimy.

L.A.: Chcieliśmy mieć na płycie starych wyjadaczy z dodatkiem młodego pokolenia. Myślę, że tracklista jest wyważona i urozmaicona. Nigdy nie dogodzimy wszystkim.

Jesteście w stu procentach zadowoleni z każdego utworu na płycie? Po udostępnieniu "Dorosłych dzieci we mgle" z Mesem pojawiły się opinie, że na pierwszy singiel wybraliście zdecydowanie najlepszy numer.

L.A.: Nigdy tak nie jest, że z wszystkiego jest się usatysfakcjonowanym na maksa. Ale z różnorodności bitów i płyty jako całości jesteśmy zadowoleni, a utwór z Mesem nie jest najlepszym numerem z płyty (śmiech)

A czy nie jest tak, że zapraszacie artystów za nazwisko bardziej niż za aktualną formę? Chodzi nam między innymi o Gurala, którego ostatnia płyta nie zbiera najlepszych recenzji.

Magiera: Zaprosiliśmy Gurala, bo jest zajebisty. Znamy się od lat i staramy się z jego zwrotek wyciągnąć wszystko, co najlepsze.

L.A.: Klip do utworu z Guralem już jest w fazie montażu przez ekipę Dirt Video, na początku maja odbędzie się premiera - wtedy też sprawdzicie jego formę.

Wróćmy do projektu "Poeci". Nie odniósł on sukcesu - domyślacie się, jakie były tego powody?

Magiera: Myślę, że praktycznie zerowa promocja wpłynęła właśnie na przejście tego albumu praktycznie bez echa.

L.A.: Kiedy ludzie dowiadywali się o tym projekcie, najczęściej byli nim bardzo zaciekawieni, popierali go i chwalili. Choć przez ten brak promocji mało ludzi zdaje sobie sprawę, że w ogóle jest taka płyta. To trochę wyglądało tak, że wydawnictwo coś sobie zamówiło, my to zrobiliśmy i koniec. Ostatnio dałem "Poetów" koledze z Francji. Jego mama bardzo się tym zajarała. To mogłoby trafić do starszych osób, jednak oni nie mieli okazji jak dowiedzieć się o tym albumie.

Często się zdarza, że młodzi twórcy podsuwają Wam swoje bity i proszą o ocenę?

L.A.: Tak, dostajemy takie wiadomości często, pytani jesteśmy również o dostępność naszych bitów. Ale tym zajmuje się nasz człowiek od promocji.

Jesteście wnikliwymi słuchaczami sceny hip-hopowej w Polsce?

L.A.: To zależy od tego, co rozumieć pod pojęciem wnikliwy słuchacz. W miarę możliwości staram się docierać do wszystkich nowych albumów i teledysków. Jak siedzę przy kompie, to sprawdzam, co się dzieje na różnych portalach. Chcę być na bieżąco - może nie od razu całe płyty, ale na sprawdzanie nowych singli i klipów poświęcam trochę czasu.

Magiera: Ja staram się zgłębiać to, co jest ciekawe.

Jakiś czas temu L.U.C. powiedział nam, że chciał nagrać z Magierą płytę kulinarno-warzywną. Są szanse na taki konspekt-album?

Magiera: Rozmawialiśmy o tym przez telefon i to był jego pomysł - myślę że bardziej należy traktować to w kategorii żartu, bo chyba nie mówiliśmy o tym na poważnie.

A czy wyznaczacie sobie granice, których nie przekroczylibyście jako producenci? Są artyści, z którymi nigdy byście nie zdecydowali się na współpracę?

Magiera: No pewnie, znajdzie się takich osób sporo. A biorąc pod uwagę polskie budżety, ile mógłby zaproponować ktoś taki za bit, żeby nas muzycznie „zabić” i żeby to się opłacało? 10 milionów dolarów -  i nie ma sprawy. Żartuję oczywiście (śmiech).

L.A.: Z drugiej strony prowadzimy działalność komercyjną – zrobić coś jako producent na zamówienie - nie ma sprawy. Nie podpisałbym się jednak pod tym w żadnym wypadku jako White House.

Rozmawiali:
Michał Przechera (michal.przechera@dlastudenta.pl)
Jerzy Ślusarski (jerzy.slusarski@dlastudenta.pl)

Słowa kluczowe: kodex IV white house records wywiad rozmowa magiera l.a. pih peja ostr hip-hop
Artyści
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Natalia Przybysz: Muzyka jest połączona z magicznym światem [WYWIAD]
Natalia Przybysz: Muzyka jest połączona z magicznym światem [WYWIAD, WIDEO]

Artystka opowiedziała nam o powstaniu płyty "TAM" oraz inspiracjach dnia codziennego.

Polecamy
Raf Skowroński
Raf Skowroński o rozprawieniu się z przeszłością w postaci EP-ki "NW9" [Wywiad]

Jak to jest pokazać całe swoje wnętrze ludziom? O debiucie, Polsce, Londynie i "NW9" - Raf Skowroński

Zobacz również
Ostatnio dodane
Popularne
U2 w Polsce!
U2 w Polsce!

W 2009 roku rusza trasa koncertowa promująca najnowszy album grupy. Chorzów znalazł się na liście dziesięciu europejskich miast, w których zespół na żywo zaprezentuje nowe utwory.

Peja "Na serio"
Peja "Na serio"

Peja ujawnił szczegóły swojego najnowszego albumu, który ukaże się w sklepach 17 września. Na albumie "Na serio" znajdzie się 19 utworów.

Hity na Czasie 2008
Hity na Czasie 2008

Na sklepowe półki trafiła składanka "Hity na Czasie 2008" czyli zapowiedź tego co czeka na fanów eskowych hitów w ramach letniej trasy!