Farsa Fa(i)rsa?
2011-08-12 12:06:15Barierki barierkami, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie, chciałoby się powiedzieć po zakończeniu tegorocznego Przystanku Woodstock! Kiedy czytałem tekst Artura Rawicza na Codziennej Gazecie Muzycznej dotyczący jednego z największych festiwali w Europie zostałem rozbity jak paczka dropsów…
Chodzi oczywiście o nieszczęsne barierki, które rzekomo miały być lekiem na całe zło! Znaczy to mniej więcej tyle, że ustawienie ich miało sprawić, że koncert The Prodigy będzie bezpieczniejszy niż te które odbywały się m.in. w Kostrzynie nad Odrą wcześniej (tak przynajmniej wynika z oświadczenia Johna Fairsa - menago The Prodigy). Kiedy blisko miesiąc wcześniej rozmawiałem z Jurkiem Owsiakiem, ten podkreślał, że barierki gniotą ludzi - Na wielkich imprezach zginęli ludzie, bo właśnie barierki ich ograniczały. My od tego uciekamy, mamy pewną filozofię, ale ta filozofia styka się z formalnością.
Jak się okazało podczas tegorocznego Woodstocku tą formalnością okazał się zespół The Prodigy. To prawda była rekordowa liczba ludzi, pewnie m.in. dzięki brytyjskiej grupie. Trzeba jednak podkreślić, że w latach ubiegłych również na Przystanek przyjeżdżało kilkaset tysięcy osób i frekwencyjnie były to ilości nie do pobicia, ale przecież nie to jest najważniejsze. Ważne, że było i jest bezpiecznie. W konfrontacji ze słowami management Wyspiarzy, którzy uparcie i butnie podkreślają, że Przystanek Woodstock był niebezpieczny i gorącego jeszcze komunikatu Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie, która z kolei uznała tegoroczny festiwal za najbezpieczniejszym w historii bardziej wiarygodne są słowa polskiej strony.
Zresztą każdego, kto miał okazję być w na Woodstocku w Kostrzynie nad Odrą przekonywać, że jest bezpiecznie nie trzeba. Ja kilkakrotnie pracowałem podczas jednego z największych festiwali w Europie. Jest bezpiecznie, a pod sceną jest luz z prostego powodu. Z tego miejsca nie widać co się dzieje na scenie, więc zazwyczaj dla woodstockowiczów jest to strefa, gdzie szybko i bezpiecznie mogą przemieścić na drugą stronę pola. Poza tym nie trzeba robić zapory z barierek, że na pole wjechała straż pożarna… Przynajmniej do momentu, gdy w Kostrzynie zagrało The Prodigy.
W tej całej dość jałowej dyskusji najbardziej boli, że głos zabierają rodzimi organizatorzy, dużo mniejszych festiwali. W jednym z oświadczeniu ze strony brytyjskiego zespołu porównywanie Jarocin Festivalu do Przystanku Woodstock jest dość nie fortunne i budzi śmiech. Nie jest to żaden argument w tym dyskusie. Ja też nie wyobrażam sobie Jarocina bez barierek, ale Woodstock oczywiście jak najbardziej. Dwie różne pod względem organizacyjnym imprezy. Nie będę porównywał sceny z Jarocina do sceny z Przystanku Woodstock bo to nie ma sensu i nie trzyma się kupy. Poza tym cała filozofia tych imprez jest inna. Zjeździłem już sporo festiwali o różnej randze i organizacyjnie Przystanek Woodstock jest bardzo dobrze zorganizowany. Miło byłoby gdyby organizatorzy mniejszych imprez korzystali z wiedzy WOŚPu… Może korzystają, ale się do tego nie przyznają. Nie wiem. Ich problem. Szkoda tylko, że sami sobie rzucamy kłody pod nogi. Tak jak pisał Jerzy Owsiak – pozostał niesmak. Ameryki nie odkryję mówiąc , że The Prodigy raczej na Przystanku już nie zobaczymy. Narobili zamieszania!
Fot:www.wosp.org.pl
Zobacz dyskusję o barierkach na Przystanku Woodstock
Radosław Ząb