Bójka podczas Festiwalu w Opolu? Managment Michała Szpaka odpowiada
2015-06-16 12:25:04W niedzielę sieć obiegła informacja o rzekomej bójce za kulisami Opola 2015. Do "szarpaniny" miało dojść między Donatanem, a menedżerem Michała Szpaka. Jak się okazuje żadnej bójki nie było, doszło do wymiany zdań. Sprawę skomentowali już Donatan i Maryla Rodowicz. Czas na managment Michała Szpaka.
Opole 2015. Doszło do bójki? Donatan i Rodowicz komentują >>
Swoje stanowisko w tej sprawie zaprezentował menedżer Michała Szpaka - Jacek Jastrowicz z J&J MusicArt, agencji która zajmuje się karierą tego artysty. Oto ono:
Nie chcieliśmy wcześniej komentować zdarzenia, do jakiego doszło po konkursie SuperPremier, bo w naszej ocenie zachowanie Donatana nie było tego warte. Chcieliśmy i chcemy przede wszystkim cieszyć się sukcesem Michała Szpaka, jego zwycięstwem w konkursie i znakomitym przyjęciem z jakim spotkał się jego występ, czego dowodzi wielka ilość pozytywnych komentarzy jakie do nas docierają.
Zachowania Donatana nie mogą nam, ani naszym Artystom tych sukcesów i wielkiej radości odebrać. I zapewne nie wracalibyśmy już do tego tematu, gdyby nie zaskakujący i przykry dla nas, a w szczególności dla mnie osobiście, komentarz p. Maryli Rodowicz, która postanowiła zdać relację z wydarzenia, którego, jak sama przyznaje, nie widziała. Nie wiem skąd p. Maryla Rodowicz czerpała informacje, które pozwoliły jej na formułowanie wypowiedzi zawierającej zarzuty, ale chciałbym jednoznacznie zapewnić, że w żadnym przypadku nie była Ona obrażana i w żadnym przypadku Donatan nie musiał stawać w Jej obronie. Próba przedstawienia Donatana, jako rycerza stającego w obronie rzekomo znieważanej Maryli Rodowicz, którą bardzo szanujemy, jest zaskakująca, przykra dla mnie i całej ekipy Michała Szpaka i J&J MusicArt, a przede wszystkim niestety zafałszowuje przebieg i przyczyny zdarzenia, które były zupełnie inne.
Uznanie p. Maryli Rodowicz dla męskości Donatana i jego sposobów rozwiązywania problemów nie jest do końca zrozumiałe, ale być może nie musimy rozumieć wszystkiego. Dla nas trochę mało męskie jest jednak, gdy sprawca zdarzenia broni się relacją rzekomo obrażanej Artystki, której na miejscu tego zdarzenia nie było, która nie zna ani jego przyczyn, ani przebiegu. I to całość naszego komentarza. Więcej czasu i energii temu zdarzeniu poświęcać nie warto - napisał w oświadczeniu Jacek Jastrowicz.
EW
Fot. Krzysztof Zatycki