Acid Drinkers znów coverują
2010-09-13 17:06:12Kiedy dwa lata temu miała miejsce premiera albumu „Verses Of Steel”, pierwszego nagranego z Olassem, można było mieć wrażenie, że Acid Drinkers wreszcie na dobre załatało dziurę powstałą po odejściu Litzy. Niespodziewana śmierć gitarzysty po koncercie w Krakowie w listopadzie 2008 roku postawiła jednak wielki znak zapytania przed dalszą drogą twórczą Kwasożłopów. Nowoczesne, oparte niemal na metalcore'owe riffach kompozycje z „Wersetów” to przecież głównie sprawka Olassa.
Po jego odejściu miejsce po lewej stronie Titusa zajął dotychczasowy techniczny, Yankiel. Ale na autorski materiał nagrany z nowym rytmicznym trzeba jeszcze będzie poczekać. Bo „Fishdick Zwei – The Dick Is Rising Again”, pierwszy album nowej odsłony Acid Drinkers, to niejako kontynuacja nagranego 16 lat temu krążka z coverami. Z tym, że w przeciwieństwie do wcześniejszego wydawnictwa, dobór artystów, z których piosenkami zmierzyli się poznaniacy, jest bynajmniej nieoczekiwany.
Okładka drugiego „Fishdicka” przypomina oldskulowy tatuaż. Na próżno jednak oczekiwać Titusa z modną fryzurą z grzywką czy tunelami w uszach. Już pierwsze takty „Ring Of Fire” zwiastują charakterystyczną dla Acidów, thrashowo - punkową jatkę. Klasyk Johnny Casha został niesamowicie przyspieszony i zradykalizowany. Jednak wszyscy, którzy pamiętają wersję tego numeru z DVD „The Hand That Rocks The Coffin” mogą czuć się niepocieszeni – aranżacja z 2006 roku brzmiała o wiele bardziej przekonująco.
I o ile wybór utworu buntowniczego faceta w czerni nie był zaskoczeniem, tak wzięcie na tapetę evergreenu Raya Charlesa to pierwsza niespodzianka krążka. „Hit The Road Jack” w kwaśnej wersji – tego jeszcze nie było. Podobnym, jak nie większym szokiem może być przeróbka utworu … „New York, New York” śpiewanego przez Lizę Minelli czy świetne „Et Si Tu N'existais Pas” z repertuaru Joe Dassina brawurowo zaśpiewane przez Ślimaka w języku quasi-francuskim
Kolejną nowością jest fakt, że po raz pierwszy na albumie Acid Drinkers pojawiło się aż tylu gości. W singlowym „Love Shack” ( https://www.youtube.com/watch?v=CKCl2QbiAkc ) z repertuaru The B52's zaśpiewała Ania Brachaczek z zespołu BiFF. To chyba pierwszy prawdziwie profesjonalny teledysk (klipy Kwasów nigdy nie rzucały na kolana) i najbardziej wpadający w ucho singiel w dotychczasowym dorobku Acid Drinkers. Oprócz byłej wokalistki grupy Pogodno Titus i spółka na płytę zaprosili między innymi gitarzystów Wacława „Vogga” Kiełtykę z Decapitated i Maciej Jahnza z Flapjacka czy grającego na akordeonie Karola Nowackiego znanego choćby z ostatniej płyty Armii, „Freak”.
Kwasożłopy zdecydowały się zbezcześcić kult wszystkich początkujących gitarzystów - metallicowe „Nothing else matters”, w którym gościnnie zaśpiewał znajomy ze stajni Mystic, Czesław Mozil. Klimat niczym z taniej knajpy z rozstrojoną cyją w tle wywołuje uśmiech na twarzy – ale ile razy można śmiać się z tego samego dowcipu ?
Gwałtem na oryginale okazało się też „Seasons In The Abyss” Slayera. Po powolnym, sunącym riffie otwierającym numer nagle wszystko odwraca się o 180 stopni i utwór nabiera sznytu country. Tom Araya z pewnością dostałby zawału. Zastanawia tylko, kto będzie wracał do tego coveru. Fani Acid Drinkers raczej nie polubią tej estetyki a miłośnicy kowbojskich kapeluszy nie dotrą do płyty Kwasożłopów.
Warto dodać, że na najnowszym krążku po raz pierwszy od wydanego w 1993 roku „Vile Vicious Vision” śpiewają wszyscy członkowie Acidos. Szczególnie zaskakujący jest Popcorn, który po Red Hotowym „Blood Sugar Sex Magik” razem z Yankielem mógłby starać się o angaż w Beastie Boys a w „Make No Mistake” Keitha Richardsa brzmi niczym stary amant.
Oczywiście, „Fishdick Zwei” to kolejny udany żart Kwasożłopów, ale pamiętający takie płyty jak Infernal Connection, High Proof Cosmic Milk czy Acidofilia mogą odebrać najnowszy krążek po prostu jako krok w tył. Szkoda, że Mystic zdecydował się wypuścić krążek dopiero na początek roku szkolnego, z pewnością niejedna wakacyjna impreza zyskałaby na dźwiękach wydanej 1 września płyty Acid Drinkers.
Michał Przechera