Utwory, piosenki
Teledyski
O albumie
Wydawnictwo Michała Szpaka to 5 nowych utworów wyprodukowanych przez
Łukasza Targosza, Michała Grymuzę oraz Jacka Tarkowskiego. EP’ka stanowi
tylko wstęp do muzycznej przygody Michała. Już w przyszłym roku
premiera nowego albumu. Jego kariera z pewnością była zapisana w
gwiazdach, ale nie zapominajmy, że Michał Szpak pochodzi z wysoce
artystycznej rodziny. Od dziecka nasiąkał poezją, malarstwem i przede
wszystkim muzyką. Śpiewał non stop i na podwórku i w domu. A pierwszy
raz na prawdziwej scenie stanął w wieku 9 lat. W Jasielskim Domu Kultury
otrzymał nagrodę w Konkursie Młodych Talentów. A to był tylko początek,
bo od tego momentu zaczął występować w większości przedstawień
wystawianych przez szkołę.
W I klasie liceum poznał Kamila
Czaplę, założyciela zespołu Whiplash. I już dwa tygodnie później
wystąpił z zespołem po raz pierwszy na ogólnopolskiej imprezie w
Krośnie. Od razu zadziwił widzów tym, co stało się później jego
artystyczną wizytówką - niezwykłym imagem i charyzmą estradową.
Cover
„Cienia w dolinie mgieł” w wykonaniu Whiplash wysłany na ogólnopolski
konkurs dostał wyróżnienie od Roberta Gawlińskiego, co zaowocowało
zaproszeniem Michała do Warszawy.
Kolejnym etapem był udział w
programie X-Factor. Już pierwszym występem zachwycił jurorów i
publiczność wykonując utwór Czesława Niemena "Dziwny jest ten świat". I
było zgodnie z planem - zaśpiewał w finale wraz ze zwyciężczynią
angielskiej edycji programu Aleksandrą Burke, która nawet na znakomitym
brytyjskim rynku mało widziała artystów o tam wyrazistym image'u i
wrodzonej charyzmie. To zaowocowało dodatkową, specjalną nagrodą -
zaproszeniem na koncert Orange Warsaw Festiwal. Wystąpił tam przed m.in.
Skunk Anansie i Moby'm śpiewając 3 utwory z repertuaru Red Hot Chili
Peppers, Guns'n'Roses i Lenny'go Kravitza. Klasyka rocka w jego
interpretacji zabrzmiała jakby śpiewał te piosenki od lat. Według
najlepszych wzorów swego idola Freddiego Mercurego ogromną festiwalową
scenę uczynił swoją w każdym calu. Wspinał się na rusztowanie estrady,
klęczał, tarzał się po jej deskach. Debiut przed tak wielką, wymagającą,
czekającą na wielkie światowe gwiazdy widownią pokazał, że Szpak to
estradowe „zwierzę” czujące i rozumiejące scenę jak mało kto. To jego
naturalne środowisko, tam jest u siebie i w swoim żywiole. Tego nie
można się nauczyć, to się po prostu ma albo nie. Wykorzystał
perfekcyjnie zaledwie 15 krótkich, ale porażających ekspresją i dynamiką
minut, aby publiczność, z pewnością tylko częściowo znającą go z
telewizji „kupić” w całości i bez zastrzeżeń.
Muzyka to dla niego
najważniejsza dziedzina sztuki. Według Michała jest nierozerwalna z
filmem, choreografią, scenografią, wizerunkiem estradowym a nawet
malarstwem. Scena pozwala mu łączyć pasje i marzenia – jest na niej
jednocześnie muzykiem, tancerzem i aktorem. Czyli sobą, bo Michał Szpak
mimo tysiąca estradowych twarzy jest jeden. Taki sam na scenie i
prywatnie. Autentyczny. Życie splata się ze sztuką w jedno. To właśnie
sekret jego charyzmy. Najbardziej inspirujące są dla niego podróże. Jak
twierdzi, to one przełożyły się na jego rozwój intelektualny,
emocjonalny i artystyczny.
Niezwykła kreatywność, perfekcjonizm i
konsekwencja w prowadzeniu swojej kariery czynią Michała Szpaka
największą nadzieją polskiej estrady. Wszystko przed nim. Sky's the
limit. Sam o tym najlepiej wie i sam najwyżej ustawia sobie poprzeczkę.
Zawsze taki był. I nigdy się już nie zmieni.